"Wyznawcy" Naturalu i Jazdy klasycznej

Jeźdźcy to jedna i ta sama grupa. Powinni sobie pomagać. HA! I tu cie mam.

"To słuszność idei może zaprowadzić nas do sukcesu, a nie liczba jej wyznawców"- pozwolę sobie zacytować fragment filmu każdy-wie- jakiego. Idea naturalnej jazdy jest wspaniała. Chodzi o porozumienie się z koniem. Szacunek dla tego zwierzęcia. O patrzenie na świat ich oczami, rozumienie ich, odczytywanie ich myśli i emocji. To nie polega na samej jeździe bez wędzidła, ostróg i siodła. Chodzi o to by koń odczytywał myśli jeźdźca, a jeździec konia.
Jazda klasyczna polega na po protu jeździe w "starym stylu".
 Jednak "wyznawcy" obu idei mogą być różni. Na portalach społecznościowych, blogach i innych multimediach możemy się spotkać z dość nieprzyjemnymi "wyznawcami" jazdy naturalnej i klasycznej. Wśród jeźdźców znajdą się jednostki, które chętnie jeżdżąc "w starym stylu" spróbują naturalu i porozmawiają normalnie z osobami o takim zamiłowaniu, ale zaskoczyć nas mogą takie osobniki z obu grup, które będą pluć w siebie jadem, kwasem i nie wiadomo czym jeszcze. Przykładowo na stronach takiej podgrupy dżokejów jeżdżących stylem naturalnym można przeczytać, że "jeźdźcy jeżdżący klasycznie brutalnie torturują konie wędzidłami, ostrogami, a jeszcze inni używają czarnej magii". Zgodzę się, że wędzidło dla konia nie jest zbyt przyjemne, ale równocześnie nie jest to narzędzie tortur, zwłaszcza dobrze dopasowane kiełzno. Jeździec nie ważne czy "naturalny" czy "klasyczny" to nadal miłośnik koni. Wodze i ostrogi mogą w dobrych rękach stać się zwykłą pomocą, a nie głównym środkiem porozumienia jeźdźca z koniem. "Klasyczni" dżokeje, często piszą, że jazd naturalna nie ma sensu, a konie tak "wychowane" są poza kontrolą i wcale nie rozumieją jeźdźca. Każdy człowiek ma prawo do własnego zdania, ale nie rozumiem idei udowadniania przez niektórych "wyznawców", że dany styl jest lepszy.
 Sama jeżdżę "klasycznie", a w zimę będę próbowała naturalu.



A wy jak jeździcie naturalnie czy klasycznie?



Komentarze

  1. Oj, tych "wyznawców" jest coraz więcej. Jeden bardziej agresywny od drugiego... Ja sama jestem wierna starym, dobrym metodom klasycznym. Próbowałam naturalu, ale zupełnie on do mnie nie przemawia :). Bądź co bądź, kantar sznurkowy w niedoświadczonych rękach zrobi więcej szkody niż pożytku, a jeżdżenie na cordeo wymaga przecież pracy krzyżem i zaangażowania mięśni brzucha - dokładnie tego o czym mówią "klasycy". Pracuję z końmi z ziemi, ale... nie rozumiem czemu zmieniać metody które działały przez stulecia :).
    Widzę, że dopiero zaczynasz ze swoim blogiem, życzę DUUUUŻO powodzenia :). Mi równo 28 stuknie roczek na witrynie Jak lepiej jeździć konno i wciąż nie mogę się nadziwić jak ten czas szybko leci...
    Pozdrawiam serdecznie,
    Malwina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. Ciesze się, że są osoby, które widzą ten problem. Także pozdrawiam i również życzę powodzenia (:

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Jaka rasa konia jest dla mnie odpowiednia?

Horsesblog- czy warto jeździć?